To raczej subiektywne odczucia 🤣 Ale wejście było bardzo przyjemne! Piękna pogoda, niesamowite widoki, śmiechy, rozmowy...
I tak, krok po kroku, zdobywaliśmy kolejne cele. Pierwszy, drugi przedwierzchołek... Aż w końcu Kanturk! Później szybkie przejście przez przedwierzchołki, aż na Scarr North. Stąd już prosta droga (choć oczywiście z kilkoma przedwierzchołkami!) do właściwego szczytu – Scarr! 🥰
To była super pętla! Pod koniec każdy zaczął już czuć kilometry w nogach. Aż tu nagle... patrzymy w dół i widzimy nasze samochody na parkingu! Pierwsza, wielka radość... choć czekało nas jeszcze do nich 7,5 km! 🤣
Następnie pojawiła się gra: „Jeszcze tylko do następnego zakrętu, a tam już będzie parking”. Kilkanaście takich małych radości poprzeplatanych chwilami zwątpienia... I nagle, dosłownie pół kilometra przed celem, radość ostateczna! 🥳😁💪
Na koniec – wspomnienia przy ognisku.
Mega dzień! ❤